czwartek, 7 lutego 2013

Dzień 17

Wiem wiem, dawno tu nie zaglądałam. Przyznam, że pochłonął mnie beze reszty mój blog makijażowo-modowy. Co nowego na diecie? Dziś jest 17 dzień diety i przyznam się, że nie stosuję się do niej tak w 100%. Co to znaczy?

Tylko tyle, że zdarza mi się pomijać niektóre posiłki, jest ich dla mnie zwyczajnie za dużo! Cały czas jednak magluję przepisy i dania. Przez 17 dni moim grzechem były 3 piwa, czekolada tylko ta zawarta w diecie i to może ze 3 razy.


Jakoś specjalnie nie chce mi się już słodyczy, bardziej ciągnie mnie jednak do fast foodów - szczególnie pizzy. Jestem jednak twarda i nie daję się pokusie :)

Zważyłam się dla was dziś i waga wskazała 3kg mniej. No i kolejny grzech - jeszcze nie zabrałam się za ćwiczenia. Czyli te 3kg spadły przez samo utrzymywanie diety.

Waga startowa: 68,8
Waga Dziś: 65,9

Myślę, że jest całkiem nieźle!

Wszystkim wytrwałości i zmobilizujcie mnie w końcu do ruszenia tyłka :)


czwartek, 24 stycznia 2013

Dzień 4

Jak ten czas szybko leci! Właśnie kefirem z musli i przyprawą korzenną rozpoczynam czwarty dzień. Mogę teraz powiedzieć po tych kilku dniach trochę więcej.

Po pierwsze przyznam się wam, że jestem gapa i nie doczytałam, że mogę posiłki, których nie lubię (nie piję w ogóle kawy) zamienić na inne pod warunkiem, że z tej samej grupy. Jeżeli nie pasuje mi przykładowo Przekąska 1 - kawa z kardamonem to szukam innej przekąski 1 - owoc z cynamonem. A ja głupol 2-ego dnia wlewałam w siebie na siłę sok pomidorowy, bleh :D

Mistrzostwem świata był dla mnie wczorajszy obiad!
Makaron ze szpinakiem, mozarellą i pomidorami mocno doprawiony bazylią i oregano.


Kolejny dzień mija, a ja nie odczuwam, żebym była na jakiejkolwiek diecie. Jestem najedzona, czasem nawet mam wrażenie, że jem za dużo, jednak po kilku chwilach w brzuchu się "układa" (jak to mawia moja babcia) i uczucie przesycenia znika.

Jestem na półmetku pierwszego tygodnia i zastanawiam się, co pokaże waga. Chyba moment, na który czekam najbardziej. Niestety w poniedziałek nie będę miała możliwości zważenia się, więc zrobię to we wtorek i oczywiście podzielę się z wami wynikiem.

Na weekend jadę do domu, no i wiem wiem.. miałam nie ćwiczyć ale mam taką ochotę iść na siłownię, że chyba mi to wybaczycie :)

wtorek, 22 stycznia 2013

Wrażenia po pierwszym dniu?

Przyznam szczerze, że od początku byłam ciekawa tej diety. Po przeczytaniu opisu dania wydawały się być smaczne a porcje dość spore. Wczoraj minął pierwszy dzień mojej diety i co mogę powiedzieć?
Jedzenie jest na prawdę pyszne, a niektóre porcje dla mnie były nie do przejedzenia. Kolacją podzieliłam się z chłopakiem.


Myślę, że wytrwanie na takiej diecie nie powinno nikomu sprawiać najmniejszych trudności! Trzeba jedynie poświęcić trochę czasu na zakupy i przygotowanie jedzenia. Samo przygotowanie nie trwa długo, ale wiadomo, jest to czas dłuższy niż złapanie do ręki bułki z parówką. No, ale warto!

Właśnie jem śniadanie i jak do tej pory jest ono moim hitem! Twarożek ziarnisty z papryką i szczypiorkiem z dodatkiem ziół prowansalskich i pieprzu. Smakuje tak samo dobrze jak wygląda :)


Obiad dziś znów zabieram na uczelnię, ale od jutro mam ponad 2,5 yug ferii więc będę mogła skupić się na diecie, a później na treningach.

Bycie na tej diecie jest dla mnie teraz taką małą ciekawostką - czy faktycznie można jeść tak duże porcje smacznego jedzenia i schudnąć? Okaże się :)

niedziela, 20 stycznia 2013

Dzień pierwszy: Mierzenie i jedzenie

Na początku bardzo chciałabym podziękować wam za komentarze pod pierwszym postem, wsparcie i wzajemna motywacja to coś, czego na pewno będę potrzebowała.

Dziś zaczynam, przyznam szczerze, że wybrałam kiepski dzień na rozpoczęcie bo mam sporo załatwiania spraw i godziny na uczelni,ale postanowienie jest postanowienie i jedzenie w pojemniczkach idzie ze mną na uczelnie. Poustawiałam też alarmy, aby jeść o tych samych porach.

Dziś zaczynając podaję swoją wagę i wymiary:

waga: 68,4kg
uda: 61cm
talia: 89cm 
biodra: 99cm

Nie mam jakiegoś szczególnego założenia ile chcialabym zrzucić, zobaczymy po prostu jak dieta podziała. Zawsze marzyłam o szczupłej sylwetce, a brakowało mi mobilizacji, albo po jakimś czasie zanikała.
Czuję, że teraz będzie inaczej! 
Wcześniej najbardziej dawała mi się we znaki monotonia, tutaj tego nie ma. Dania są zróżnicowane i dobrze doprawione.

Oto dania, które idą dziś ze mną na uczelnię:


Śniadanie: Kefir z bananem i cynamonem


Przekąska 1: Pomidory w ziołach prowansalskich


Obiad: Filet z kurczaka z warzywami i brązowym ryżem


Reszte posiłków będę mogła zrobić sobie spokojnie po powrocie do domu. Będzie podejrzewam ze mnie ubaw bo przechodzę na dietę a idę z ogromną wałówką na uczelnie :D

Pierwszy tydzień nie będę ćwiczyła (wcale). Ciekawa jestem jak podziała sama dieta bez ćwiczeń. Za tydzień dołączam ćwiczenia i po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii spróbuję treningów Ewy Chodakowskiej.

 Co o tym myślicie?

niedziela, 13 stycznia 2013

Ja i 3D Chili?

Coś o mnie i moich przyzwyczajeniach?

Jestem Marta i jestem łasuchem. Kilkakrotnie próbowałam zrzucać kilogramy z mniejszym lub większym powodzeniem. Moje diety w większości polegały na jedzeniu niskokalorycznych produktów i dodaniu do tego ćwiczeń. Gubiła mnie zawsze monotonia - nie chciało mi się wymyślać dań wiec często się powtarzały. Po jakimś czasie miałam dość mętnego smaku dań, herbaty bez cukru i wkradającej się rutyny (nie mogę do dziś patrzeć na brokuły).



W pierwszej fazie zawsze ciągnęło mnie do słodyczy. Kryzys trwał około tygodnia, a później - mogłyby nie istnieć. Niestety mój problem polegał na tym, że jak już zrzuciłam kilka kilogramów to mój móżdżek podpowiadał mi, że mogę sobie pozwolić. No i niestety włączało mi się pożeranie!

Na ostatniej takiej diecie byłam 2 miesiące i zrzuciłam 7 kg, niestety wszystko wróciło na swoje miejsce z dodatkowymi dwoma kilogramami. Widziałam świetne efekty dziewczyn po tej diecie i to zmobilizowało mnie do wzięcia się za siebie.

Tym razem chciałabym, aby było inaczej. Pokładam na prawdę duże nadzieję, z tą dietą.
Przyznam też, że dużą motywacją będzie dla mnie dzielenie się swoimi słabościami i sukcesami tutaj na blogu, liczę na wsparcie i ostrego kopa w tyłek w moich chwilach załamania!



3D Chili - pierwsze wrażenie?

W Piątek listonosz przyniósł mi przesyłkę, a w niej dietę. Przyznam się bez bicia, że obawiałam się tego momentu. Momentu, w której zobaczę rozpisane dania - a tam? Niespodzianka!
Potrawy na prawdę fajnie skomponowane, nie ma nic czego jakoś mocno bym nie lubiła. No i co jak co, ale na pewno będą dobrze przyprawione. Muszę przyzwyczaić się jednak do jedzenia bardzo regularnie. Może ktoś ma na to dobrą metodę? Ustawianie alarmów na posiłek?








Na blogu będę opisywała wam swoje wrażenia z przebiegu diety, pokazywała dania i dzieliła się swoimi odczuciami. Z dietą wystartuję w przyszłym tygodniu, czekam na zastrzyk gotówki, aby kupić wagi - łazienkową i kuchenną żeby mieć kontrolę nad swoją masą ciała i nad ilością jedzenia.
Będę co tydzień zdawała raport z wyników odchudzania i dodawała zdjęcia.
Życzycie mi powodzenia!